Jasełka w czasie pandemii - "Z nieba na ziemię"
Jasełka w czasie pandemii i obostrzeń była dla nas wielkim wyzwaniem. Postanowiliśmy nie rezygnować ze szkolnej tradycji wspólnego przeżywania zbliżających się Świąt i w ramach możliwości przygotować przedstawienie. Użyliśmy do tego Microsoft Teams. Przedstawiam nagranie oraz scenariusz nietypowych Jasełek.
Narrator: Myśleliście
kiedyś co zobaczylibyśmy, gdyby w naszych czasach miało dokonać się pierwsze
Boże Narodzenie. Jak wyglądałoby przyjście Zbawiciela na świat w czasie trwania
pandemii, ograniczonego kontaktu i zdalnego nauczania? Myślę, że historia
zaczęła się w niebie jakoś tak:
Pewnego dnia Bóg popatrzył
z niebieskiego balkonu, kręcąc głową na wszystkie złe rzeczy, które ludzie
robili na ziemi.
Bóg:
Ech, nie o tym myślałem, gdy stwarzałem ziemię. Czuję się tak daleko od moich
dzieci.
Aniołowie:
Czemu?
Bóg:
Trudno przyjaźnić się z ludźmi, bo nie podoba mi się to, co robią. Myślę, że
już czas…
Anioł 1:
Czas? Na co Panie?
Bóg:
Czas abyśmy wkroczyli.
Anioł 2: Mamy zbierać
wojsko Panie? Zmusić ich do słuchania?
Bóg: Nie, nie wyślemy
armii, tylko jedną osobę.
Aniołowie:
Kogo?
Anioł 3: Świetnie, Tego
się nie spodziewają.
Anioł 2:
Panie, jeśli tylko jedną osobę, to musi być ktoś silny i potężny. Tam jest
bardzo dużo ludzi.
Bóg:
Nie, nie musi być silny. Przyjdzie na ziemię jako niemowlę.
Aniołowie:
Niemowlę?
Anioł 3: Świetnie, Tego
się nie spodziewają.
Anioł
4:
Panie ten plan jest dość ryzykowny, niemowlę jest małe i słabe. Musi urodzić
się wśród ludzi, którzy się nim zaopiekują. Może u jakiegoś władcy? Potężnego
króla?
Bóg:
Myślałem raczej o skromnej dziewczynie, o sercu pięknym i pełnym odwagi.
Aniołowie:
O skromnej dziewczynie?
Anioł 3: Świetnie, Tego
się nie spodziewają.
Anioł
1:
Panie, widzę, że chcesz zaskoczyć świat, nikt nie będzie oczekiwać dziecka
prostej dziewczyny. Ale co dobrego może uczynić dziecko?
Bóg:
To nie będzie zwykłe dziecko. Wysyłam tam Księcia niebios.
Aniołowie:
Księcia niebios? Naszego Księcia?
Twojego Syna?
Anioł 3: Świetnie, Tego
się nie spodziewają.
Anioł
2:
To zbyt ryzykowne. Wysłać Księcia Niebios jako niemowlę, urodzone nie u króla,
ale prostych wieśniaków. Książe nie może urodzić się w chacie, musi urodzić się
w pałacu.
Bóg:
Masz rację, nie powinien urodzić się w chacie…
Aniołowie:
Uff…
Bóg:
Urodzi się w stajni.
Aniołowie:
W stajni?
Anioł 1:
Otoczony zwierzętami?
Anioł 4:
Na sianie?
Anioł 3: Świetnie, Tego
się nie spodziewają.
Anioł
1:
Panie, jak wszyscy się o nim dowiedzą? Co? - jeśli ludzie Go nie zauważą?
Bóg:
Ci, którzy będą szukać, znajdą Go. A Jego misja zbliży ludzi do mnie, nawet
jeśli robią coś naprawdę złego. Gdy Książę wykona misję, nie będą już mogli
wątpić w moją miłość.
Anioł
2:
Zostawimy jakieś wskazówki dla szukających? Jak w gwiazdach?
Bóg:
Podpowiedź w gwiazdach? Czemu nie. Jedną dużą, która na niego wskaże.
Anioł 5: Możemy
dla Niego śpiewać?
Aniołowie:
Możemy?
Anioł 4:
Zaśpiewać na powitanie?
Aniołowie:
Prosimy, powiedz, że tak.
Narrator:
Bóg spojrzał na ich twarze i dotknęła Go ich miłość do Księcia.
Bóg:
Dobrze, możecie śpiewać.
Aniołowie:
Taaaak.
Bóg:
Ale nie przed całym światem, to byłoby dziwne… i nie przy królach czy władcach.
Anioł 4:
A może jakimś uczniom?
Anioł 3:
To fajne zadanie.
Anioł 1:
Bierzmy się do pracy i uradujmy ich.
Bóg: Świetnie, tego się nie spodziewają.
Narrator: W
pewnym małym miasteczku, popołudniu, zdarzyło się coś nieprawdopodobnego. Młoda
dziewczyna - Miriam w zaciszu swojego skromnego pokoju, przeglądała blogi
kulinarne.
Maryja: Rodzice
dzisiaj późno wrócą z pracy, może zrobię im niespodziankę i upiekę coś
pysznego. Co my tu mamy? Szarlotka na kruchym spodzie z koksową kruszonką,
czekoladowe babeczki z wiśniami, sernik z rosą. Wszystko takie pyszne… O jest,
mam w lodówce dużo jajek, zrobię królewskiego keksa…
(klikanie
w klawisze komputera)
O coś się stało z moim komputerem, zawiesił
się, czy co?
Anioł Gabriel:
Halo Miriam, dobrze mnie słychać? (Miriam zdziwiona, przestraszona) Halo,
halo, widzisz mnie?
Maryja:
Tak, widzę i słyszę. Czy my się znamy? Kim ty jesteś?
Anioł
Gabriel: Jestem aniołem, mam na imię Gabriel. Mam dla Ciebie
bardzo ważną wiadomość. Bóg wybrał cię na matkę swojego Syna. Jesteś
zainteresowana?
Miriam:
No dobra, fajnie. Ale czy dam radę?
Anioł
Gabriel: O nic się nie martw, dla Boga nie ma nic
niemożliwego. Twój syn będzie wyjątkowy, będzie synem Najwyższego, a Jego
panowaniu nie będzie końca. Daj Mu na imię Jezus. To imię wybrał dla Niego Bóg,
Jego Ojciec.
Miriam:
Dobrze, ale co mam robić? Mam przecież narzeczonego, mamy już ustaloną datę
ślubu. Jak ja mu to wszystko wyjaśnię?
Anioł
Gabriel: Nic się nie martw, ja się tym zajmę. Wszystko mu
wytłumaczę.
Miriam:
To ci historia…
Narrator: Po
rozmowie z aniołem, w życiu Miriam zaszło wiele zmian. Wyszła za mąż,
zamieszkała z mężem, a po 9 miesiącach, gdy zbliżał się już czas narodzin Syna
Bożego Józef chciał zawieść ją do szpitala. Okazało się, że nie jest to takie
łatwe. Ze względu na pandemię wiele szpitali przekształcono w zakaźne. Trzeba
było szukać takiego, w którym Miriam mogłaby urodzić.
Józef:
Witajcie kochani… jesteśmy w podróży od rana... Szukamy szpitala, który zechce
przyjąć Miriam. Dzisiaj jest już wyjątkowo ciężko... Miriam jest bardzo słaba…,
ma bóle…, może nawet dzisiejszej nocy urodzi… Martwię się bardzo…, bo nie wiem
co mam zrobić... Już jest późne popołudnie…, pogoda się zepsuła…, jest bardzo
zimno...
Narrator: Z
godziny na godzinę sytuacja stawała się coraz bardziej dramatyczna. Zapadł
zmrok, a Józef nie mógł znaleźć żadnego szpitala. Ale poczekajcie, bo chyba
mamy jakieś dobre wieści.
Józef:
Witajcie kochani, to znowu my... Nawet nie wiecie jaki jestem szczęśliwy...
Sytuacja była beznadziejna, na dzisiaj musimy zakończyć nasze poszukiwania.
Szukałem miejsca, gdzie moglibyśmy spędzić noc. Udało nam się znaleźć
opuszczoną stajnię... Może rewelacji nie na, ale jest dach nad głową i miękkie
siano... Trochę martwimy się, co się wydarzy dzisiejszej nocy, ale nie tracimy nadziei.
Tyle na razie pa
Narrator:
Tak jak przewidywał Józef, tej nocy na świat przyszedł Jezus. Wielka radość
zapanowała w niebie. Radość, którą trzeba było się podzielić z innymi.
Uczeń
1:
Ej pani już się wylogowała.
Uczeń
2:
Ta matma dzisiaj to jakaś masakra. Głowa mi normalnie spuchła
Uczeń
3:
Wy to w ogóle rozumiecie te zadania, bo dla mnie to jakiś kosmos.
Uczeń
2:
Ja w sumie trochę łapię, ale na kartkówce może być kiepsko
Uczeń
1:
Dobra przestańcie już o tej szkole, trzeba trochę pożyć
Uczeń
3:
Ja to długo nie pożyję, bo jak mama się dowie, że we wtorek kartkówka to nie da
mi spokoju.
Uczeń
1:
Ja już dzisiaj daję sobie luz, pogram sobie w Minecrafta.
Uczeń
2:
A mi dzisiaj siostra obiecała gofry z bitą śmietaną i owocami
Uczeń
1:
Ty to masz dobrze, mojej to się nic nie chce.
Słychać
stukanie klawisz
Uczeń
3:
Hej chłopaki, mam jakiś problem z łączem, chyba zaraz mnie wywali.
Uczeń
2:
Mi też coś przerywa…
Uczeń
1:
Słyszycie mnie?
Anioł: Hej chłopaki, przepraszam, że przeszkadzam, ale mam dla was newsa, jak usłyszycie to padniecie. Dzisiejszej nocy narodził się Syn Boży, Zbawiciel. Musicie to zobaczyć, bo to niebywałe. Podrzucam wam linka do relacji na żywo, klikajcie, nie czekajcie.
Uczeń
1:
Hej chłopaki, ale czad…
Uczeń
2:
Tego się nie spodziewałem
Uczeń 3: Musimy to zobaczyć.
Miriam: Witajcie. Dziękujemy, że jesteście z nami. To właśnie wy jako pierwsi możecie zobaczyć nowonarodzonego Syna Bożego. On jest ratunkiem dla świata pogrążonego w grzechu. On jest znakiem Bożej miłości. Ofiarujcie Mu w darze swoje czyste serca.
Józef: Kończymy już, cieszmy się kochani, niech nasza radość nie ma końca. Nie zostawiajcie tego dla siebie, dzielcie się tą radością. Przesyłajcie innym linka. Niech cały świat się dowie, że Zbawiciel przyszedł na ziemię.
Narrator: Wiadomość
o narodzeniu Bożego Syna rozchodziła się w błyskawicznym tempie. Ludzie
przekazywali sobie wiadomości, przesyłali linki, tworzyli grupy. Każdy kto
widział relację Józefa, z radością przekazywał ją innym. Informacja obiegła
świat.
Władca
1:
Sytuacja w moim kraju jest poważna. Mamy wielu zakażonych. W szpitalach powoli
zaczyna brakować miejsc. Mamy również braki w personelu medycznym. Na
jutrzejszym spotkaniu musimy omówić strategię działania na najbliższe dni.
Władca
2:
Nasz rząd odbył już takie spotkanie wczoraj i podjął kilka ważnych decyzji. Utworzyliśmy
dodatkowy fundusz na rzecz szpitali tymczasowych, z większą ilością łóżek dla
nowych pacjentów. Zaproponowaliśmy większe wynagrodzenie personelowi
medycznemu. Badania nad szczepionką dobiegły końca, ale jak wygląda jej dostępność?
Władca
3:
Komisja Europejska zawarła już trzy umowy, a także porozumienia z kilkoma
producentami szczepionek. Tymi umowami planujemy zabezpieczyć rezerwację na
kilkaset milionów dawek. Zwiększamy zdolności produkcyjne…
Dzwonek
telefonu…
Władca
3:
Bardzo przepraszam, telefon z Departamentu.... Słucham…Tak?... Oczywiście… Dziękuję…
(odkłada telefon)
Władca 3: Do Departamentu właśnie dotarła bardzo ważna widomość. Zdarzenie, które możne mieć wpływ na losy świata. Połączmy się w relacji na żywo…
Władca
2:
Jesteśmy świadkami wydarzenia, które pozostawi niezatarty ślad w dziejach
ludzkości. Narodzenie Syna Bożego przynosi nadzieję dla udręczonego człowieka.
Władca
1:
Przesyłamy oficjalne życzenia oraz dary, od przedstawicieli władz krajów z
całego świata.
Narrator: Tak właśnie wyglądałoby pierwsze Boże Narodzenie, w czasie pandemii. Dokonało się ono 2 tysiące lat temu, ale co roku przeżywamy je na nowo. Przed nami kolejne Boże Narodzenie i z taj okazji składamy wszystkim serdeczne życzenia.
Scenariusz - Justyna Borucka i Maria Bosak, realizacja (nagranie i montaż) - Przemysław Robaszkiewicz. Wystąpiły dzieci z PDMD i SKC, uczniowie Szkoły Podstawowej im. Marii Konopnickiej w Szamocinie.
Komentarze
Prześlij komentarz